bo u nas rządzi k***a tusk i zydostwo a poki bedzie sie panoszic i niszczyc to co polskie nigdy zgody nie będzie

Powiem tak. Mieszkam w Ameryce i tutaj nikt przesadnie nie obnosi się z tym wspomnianym przez Ciebie patriotyzmem. Ludzie żyją sobie z dnia na dzień, nie myślą o niczym wielkim.. Zwyczajnie mają słabą wiedzę na temat świata otaczającego USA, ponieważ są świadomi, że żyją na cholernie wielgachnym kawałku ziemi. Nie chcą być od nikogo lepsi. Ale jeśli chodzi o porównanie Polski i USA - nie ma co porównywać. Tutaj życie wygląda inaczej. Nie potrafię tego wytłumaczyć.. Jadąc do sklepu po zakupy skręcam na autostradę, jadę nią 5 minut i jestem w hipermarkecie po brzegi obładowanym produktami, o jakich nie śniło się polakom. A polacy są wychowani w duchu martyrologii - przeżyliśmy mnóstwo upokorzeń w historii. Rozbiory, wojny, zdrady, okupacje. Jesteśmy narodem malkontentów. Amerykanie tacy nie są. To pozytywni wariaci, którzy robią jedynie barbecue i odpalają fajerwerki na 4 lipca.

Nie jestem naiwną blondynką i zdaję sobie sprawę, że nikt w Stanach na co dzień nie biega z flagą w garści, demonstrując miłość do prezydenta :) Nawet nigdy tam nie byłam (choć mam tam trochę znajomych, którzy mi opowiadają jak to tam jest,). Ale mimo wszystko dostrzegam różnicę w mentalności (pozostając przy flagach tam jakoś nikt się nie wstydzi wystawiaia jej przed domem, a u nas nawet w Dniu Flagi na wielotysięcznym osiedlu jej widok to rzadkość). A to że w 5 minut można dojechać highway'em do marketu i kupić tyle, ile nie da się u nas, to też nikt im tego nie dał, ani nie spuścił z kosmosu, żeby pozostać przy temacie ;p Wypracowali sobie to, co mają.
Natomiast my, zamiast wiecznie rozdzielać włos na czworo, kto i jak bardzo nas skrzywdził oraz jak bardzo nienawidzimy tych, co akurat nami rządzą, moglibyśmy zacząć się doszukiwać pozytywów. Może wtedy w końcu nie bylibyśmy tym maluczkim między Rosją a Niemcami, tylko sami bylibyśmy tym mocnym rozdającym karty.

Może.. jakby było tak, jak mówisz kilkadziesiąt lat temu. Dziwna sprawa"co z tą Polską?". Teraz to problem leży głównie we władzy. Nasi politycy mają niekiepskie pensje i to się dla nich liczy najbardziej, ale żeby coś zrobić dla znacznego dobra ojczyzny.. error. Mamy za dużo partii, nie wiadomo na kogo głosować. Wszyscy tylko obiecują i na obietnicach jak zwykle się kończy. Dlatego polacy bez przerwy narzekają i narzekają, przypominają sobie historię kraju. "A kiedyś to byliśmy mocni i sami ruscy się nas bali" słyszę często. Niestety teraz wiadomo jak jest. Ale chyba już jest za późno, żeby to zmienić, tak mi się wydaje

Powiedzieć Ci, co ludzie w Polsce myślą o Amerykanach ? Jeżeli nie jesteś obrażalski i masz ochotę usłyszeć głos społeczeństwa - wal śmiało. Niestety świat się zmienił i ludzie się zmienili.

A co do samego filmu... cliche, patos, przeładowanie amerykańskością xD Coś podobnego do Armagedona, gdzie to mamy Bruce'a Willis'a w stroju super-fajnego kosmicznego kowboja. Independence Day z kolei serwuje nam Willa Smitha odpalającego szarmancko cygaro nad ciałem nieprzytomnego kosmity. Jeśli chodzi o tematy UFO już najlepsza była Wojna Światów. Tam przynajmniej ludzie są śmiertelnie przerażeni i nikt nie zgrywa bohatera

wujek mieszka w kaliforni (od 68) w San Diego i ma 2 flagi teraz amerykanska i flage konfederacji ktora powiewa przd skromnym domkiem.o jest dumny z tego ze tam mieszka choc nie dorobil sie wiele. Ja flagi polski nie posiadam i nie czuje sie w zaden sposob wyrozniony byciem polakiem

Co do nabijania się z władzy - moze kiedyś było, jak mówisz, ale teraz jest chyba bardziej jak u nas. Ci, którzy nie lubili Busha, potrafili bardzo chamsko się z niego natrząsać. Podobnie jest teraz z Obamą. Fajnie, gdybyśmy się nauczyli od Amerykańow choćby szacunku do flagi czy hymnu, ale z drugiej strony mnie dobija amerykańskie zamknięcie się w 4 ścianach. Amerykańskie spojrzenie na historię i geografię to tylko historia i geografia Stanów. Europa to dla nich często jakiś jeden wielki placek na mapie gdzieś tam daleko, który sie składa ze śmiesznych państewek idealnie pasujących do żartów "Meahwhile in". Osobiście dobił mnie moment na filmie 180 Stopni gdy koleś pytał studentów kim jest facet na fotografii i pokazywał im Hitlera. Połowa ludzie nie wiedziała. Talkie kiszenie się we własnym sosie nie jest zbyt pozytywne.

A co do filmu, ja patrzę na niego pod katem tego, dla kogo i gdzie został zrobiony i w tym ujęciu nie jest tak tragicznie jakby się mogło wydawać. A tym którym się nie podobało, polecam Marsjan Burtona :D

Na co tym studentom wiedza że na zdjęciu jest Adolf, do czego to im potrzebne, co ?