Noc, dym, słowa, miłość, choroba, starość, przemijanie.
Czytam ten film jako próbę autoterapii Krzysztofa Globisza przez film, próbę zmierzenia się z tym co go spotkało i ubranie choroby w ciekawą historię w niezwykłej szacie graficznej.
To nie będzie film na który pójdą tysiące, ale i tak dobrze, że powstał.
Brawo za koncept wizualny, to było coś specjalnego.