Wiele już w życiu widziałem filmów i seriali, ale rzadko spotyka się taką zmianę ich ducha i
charakteru jaką można uświadczyć w Trigun.
Wszystko zaczyna się jako głupawa komedyjka akcji. Jakimś zrządzeniem losu nie zaprzestałem
oglądania po kilku pierwszych odcinkach.
Szybko wszystko zaczęło się zmieniać, poważnieć stopniowo i robić się bardziej dramatyczne.
Ostatnie 5-6 odcinków to już jednak dramat pełną gębą, pełen tragizmu, bólu i cierpienia
bohaterów, coraz bardziej bezradnych wobec rzeczywistości.
Jakby porównać to do znanych filmów...
Na przestrzeni kilkudziesięciu minut film ala Leslie Nielsen zmienia nam się w 'Krótki film o
zabijaniu".
Polecam i radze nie kończyć na pierwszych odcinkach, bo warto brnąć dalej :)
Mam to samo zdanie. Anime można podzielić na dwie części. Przed 13 odcinkiem i po. Przed była głupkawa komedyjka z paroma fajnymi chwilami którą oceniłbym na 5 lub 6. Natomiast po jest super wciągające, trzymające w napięciu, anime warte 8 lub 9.