No sorry. Obejrzałam już sporo kdram, więc mogę uznać się za fankę, ale nie mogę zrozumieć zachwytów nad Vincenzo. Ktoś tu już to napisał: pomysł ciekawy i gdyby wyciąć połowę tj. głupawe sceny, byłby dobrym kryminalem. Zabawny? Naprawdę? Kilka podejść i wreszcie zmuszenie się do obejrzenia całości, sporo na podglądzie. Kosmicznie długie odcinki pełne denerwujących scen, które odciągają widza od głównej, niezłej fabuły. Denerwujące zachowania pani mecenas, nie wspominając o lokatorach. Za to genialnie rozpisane i zagrane postaci złych, świetne walki tytułowego V.
O beznadziejnym scenariuszu końcówki 19 odcinka już też tu ktoś pisał, absolutnie się zgadzam. Jak to możliwe w takiej produkcji? Za długo już było i autorzy odeszli po 18tym?
W podobnej konwencji i tematyce jest Lawless lawyer, ze znacznie lepszą chemią między główną parą, równie świetnymi "złymi" i nieco mniejszą porcją głupawych postaci z tła. Krótszy i wg mnie lepszy mimo mniejszego budżetu.
Typiaro!! Ty się dobrze czujesz??? Ten serial to najlepsze co Korea Południowa ma do zaoferowania poza pralkami Samsunga ;) Nie wiem jak można wprowadzać ludzi w błąd swoją niepoprawną opinią. Po twoich pozostałych ocenach od razu widać, że nie masz za grosz gustu. Nie pozdrawiam.
Bardzo się cieszę, że kdramy mogą wzbudzić tyle emocji :D. Mimo wszystko jesteśmy w tej samej drużynie fanów koreanskich produkcji, więc pozdrawiam serdecznie! :) <3